Poradnik scenarzysty - Krytyczne spojrzenie

Spis treści
Poradnik scenarzysty
Krytyczne spojrzenie
Mam pomysł!
Konkret i otoczka
Konflikt
Akcja
Fabuła
Szczegóły praktyczne
Podsumowując...
Cybertechnika
Scenariusz
Scenariusz - c.d.
Konstrukcja fabuły
Konstrukcja fabuły - c.d.
Fabuła - c.d.
Wszystkie strony

Krytyczne spojrzenie na własną pracę.

Napisałeś "The end" w scenariuszu. Jesteś z niego zadowolony, sądzisz, że nic lepszego nie wymyślisz. Masz rację. A jednocześnie paskudnie się mylisz.

O tyle przyznaję Ci rację, ponieważ w tym KONKRETNYM momencie nie jesteś w stanie napisać nic lepszego.

Przez tydzień nie zaglądasz do scenariusza...

Otwierasz tekst i nie podoba ci się mnóstwo rzeczy. Tu za długi dialog, ta postać jest zbędna, i wcześniej ulubiona scena wydaje się nieco drewniana. Załamujesz się?

Nie. Z uśmiechem na ustach siadasz i zaczynasz POPRAWIAĆ. To nie jest powód do wstydu. Wstyd byłby, gdybyś chciał opchnąć bubla. Około 60-70% czasu poświęconego na komponowanie przypada na poprawki.

Cierpliwość.

Przy której poprawce tej samej sceny można dostać szału? Przy żadnej. Poprawki robi się, dopóki scena nie jest dobra. Czasem trwa to dzień, czasem godzinę, a czasem miesiąc. Nic nie szkodzi. To Twój czas, wykorzystaj go, by napisać najlepszy tekst, jaki potrafisz. Aha, nie należy chwalić się publicznie liczbą bądź długością poprawek. To liczy się tylko dla Ciebie, na zewnątrz liczy się TYLKO efekt (nawet autor się nie liczy).

Przebrnąłeś przez poprawki. Rozpiera cię energia, by zaprezentować swój tekst i olśnić rzesze producentów?
Uzbrój się w cierpliwość. Minie miesiąc, zanim ktoś przejrzy Twój tekst. Zanim się z tobą spotka, minie drugi. To normalne. Nie irytuj się, czekaj cierpliwie na swoją kolejkę.
W międzyczasie komponuj kolejny, żeby zaskoczyć producenta kreatywnością i elastycznością warsztatu.

Umiejętność pisania w stresujących warunkach.

Nie chodzi tu tylko o deadline. Chodzi o to, że dobre pomysły czają się zawsze, gdy nie jesteś na to przygotowany - w autobusie, tramwaju, na nudnych zajęciach. Natomiast gdy siedzisz przed monitorem, pomysły akurat bawią się na imprezie u sąsiada przez ścianę. Tymczasem codziennie tyle czasu tracimy w autobusie (osobiście - minimum dwie godziny). Jak go nie tracić? Kombinować z zeszytem w ręku. Nawet jeśli wyjdą straszne kulfony, to w sprzyjających warunkach przepiszesz pomysły do Worda i je opracujesz.

Dostęp do Internetu.

Internet to źródło wiedzy. Istna kopalnia scenariuszy i porad (mniej lub bardziej trafionych). Choćby efix.pl,czy inne podobne serwisy. Bez Internetu nie mógłbyś przeczytać tego felietonu. Ani następnych. Internet to podstawa, zwłaszcza przy polskim braku struktur organizacyjnych (kółka hobbystyczne, warsztaty) oraz fachowej literatury w księgarniach. I nic nie wskazuje, że ten stan się zmieni.

Umiejętność trzymania języka na wodzy.

Nikt nie lubi pyskaczy, bezgranicznie przekonanych o własnej wyższości, niesłuchających życzliwych rad i konstruktywnej krytyki. Żeby odnieść sukces, trzeba słuchać ludzi. I nie mówić im złośliwie wszystkiego, co się myśli. Jeśli narobisz sobie tyłów na samym początku kariery, później będzie Ci zaistnieć - reputacja pyskacza skutecznie odstrasza chętnych do zakupu Twojego tekstu.

Lubisz pisać? Lubisz wymyślać nowe historie? Może i Ty zostaniesz scenarzystą... Wink